Pacjencie, lecz się sam? O leczeniu ryb przez Internet.
Cześć. Dziś nie będzie doniesień ze świata nauki, ale tym postem chcę dotrzeć do jak największej liczby czytelników. Otóż chcę się odnieść do szukania odpowiedzi w Internecie na temat chorób i sposobów ich leczenia. Ale nie będę pisać o sposobach leczenia, lecz o tym, jak ważne jest przekazanie jak największej ilości informacji, ale także o tym, jak najlepiej pomagać innym. Zapraszam do lektury!
Choroby ryb zdarzają się przez cały rok. Owszem, największe ich nasilenie występuje w okresie jesienno - zimowym, gdy chociażby transport ze sklepu do domowego akwarium wiąże się z największymi wahaniami temperatur. A to bardzo często prowadzi do obniżenia odporności, co kończy się chorobami, jak chociażby ospą rybią. Jednak także w lecie, gdy woda mocno się nagrzewa, może dochodzić do obniżenia odporności spowodowanych choćby mniejszą zawartością tlenu w wodzie. Ale - tak na dobrą sprawę - najczęściej to my, akwaryści, jesteśmy winni chorób, zaniedbując swoje zbiorniki. No i niestety, często nasze ryby zaczynają chorować. Lecz gdzie szukać pomocy? Prawda jest taka, że rzadko kto chodzi z chorą rybą do weterynarza. Zresztą naprawdę ciężko o dobrego lekarza znającego się na chorobach ryb. W sklepach zoologicznych także nie zawsze znajdzie się wystarczająco kompetentna osoba, w szczególności gdy nasze ryby zapadły na rzadko spotykaną chorobę. Więc zdecydowana większość akwarystów szuka pomocy w Internecie, w tym w mediach społecznościowych. Jednak i tam można trafić na minę w postaci "pomagaczy", którzy nie bardzo się znają, a się wypowiadają, byle coś napisać. Zauważyłem, że dla większości tego typu pomagaczy każdy objaw chorobowy wskazuje na ospę albo pleśniawkę, choć chorób ryb jest co najmniej kilkadziesiąt. Dlatego też należy bardzo uważać i starać się wychwycić wypowiedzi kogoś, kto się na tym naprawdę zna. Sam staram się pomagać na ile tylko mogę, na tyle, na ile pozwala mi czas. Niestety, niekiedy jest to bardzo trudne, bądź też niemożliwe zadanie. A głównym problemem są sami akwaryści, którzy nie potrafią, a niekiedy nawet nie chcą powiedzieć wszystkiego, co ich trapi. Czy to ze wstydu, że zostaną zlinczowani za niekiedy nieodpowiednie warunki dla swoich podopiecznych. Czy też po prostu z niewiedzy, że nawet niewielki szczegół może być kluczowy w diagnozie. Więc warto podejść do tego w sposób podobny, gdy chorujemy my. Większość osób, których ryby chorują, można traktować tak samo, jak pacjenta przychodzącego do lekarza. A osoby, które chciałyby pomóc, występują w roli lekarza. I teraz niech każdy z nas zastanowi się, co należy zrobić.
1. Pacjent - osoba, której chorują ryby.
Pacjencie - idziesz do lekarza, i musisz mu, że boli Cię brzuch. Lekarz pyta - co Pani/Pan ostatnio zjadł. I odpowiada mu cisza. Może coś nieświeżego lub zepsutego? Cisza. Ma Pani/Pan jakieś alergie lub nietolerancje? Słychać brzęczenie muchy. To są podstawowe pytania, bez których lekarz pierwszego kontaktu nie da rady postawić diagnozy. A potem pretensja, że lekarze konowały i leczyć nie potrafią. I to jest dokładnie to samo, gdy my, diagności, pytamy o warunki w akwarium. Nie masz testów? Trudno. Ale pokaż swoje akwarium, bo po jego wyglądzie można wiele wywnioskować. Glony w akwarium - pewnie za dużo azotu lub fosforu. Skała wapienna u ryb z wód kwaśnych - pewnie problemy z odczynem i twardością. Itd. itd. Akwarysto, szczególnie początkujący - nie musisz wiedzieć wszystkiego. To my jesteśmy tu po to, żeby Ci pomóc, Ty tylko daj nam sobie pomóc. I słuchaj rad. Nie chcemy Ci zrobić na złość mówiąc, że masz w akwarium coś nie tak. Chcesz mieć zdrowe zwierzaki, zadbaj o ich środowisko. To o wiele bardziej skomplikowane miejsce życia niż poza wodą. To dziesiątki różnych substancji, z których pewna część jest szkodliwa. A ryby mogą pochodzić ze skrajnie różnych środowisk i różne też mają wymagania. Więc tak samo, jak idąc do lekarza, tak nam także podaj jak najwięcej danych.
Oto co każdy powinien wymienić jako absolutne minimum, dzięki czemu diagnoza stanie się o wiele prostsza:
a) wielkość zbiornika i jego wyposażenie. Przede wszystkim, jaka jest filtracja, czy zbiornik jest napowietrzany itp.
b) obsada: ile ryb i jakich gatunków pływa akwarium
c) jak, czym i jak często ryby są karmione
d) czy objawy występują u jednej ryby, czy u wielu
e) jeśli jest taka możliwość, podstawowe parametry - temperatura, zawartość związków azotowych itp.
f) czy, a jeśli tak, to jakie nastąpiły zmiany w akwarium. Chodzi przede wszystkim o kupno nowych ryb
g) czy było już wprowadzone leczenie, a jeśli tak, to jakie leki stosowano.
Bardzo ważne są zdjęcia. Niekiedy ciężko jest opisać symptomy. Niektóre choroby dają zresztą podobne objawy, a niewprawione oko może nie wyłapać pewnych niuansów, jak chociażby różnic w wielkości krostek przy ospie i oodinozie. Nie wstydź się warunków w zbiorniku. Jeśli jest coś nie tak, to po prostu należy to zmienić. Człowiek uczy się całe życie. Im więcej danych podasz, tym łatwiej będzie Ci pomóc.
2. Lekarz - osoba, która chce pomóc.
Lekarzu - ekspercie. Nie wymagaj cudów. Jeśli nie możesz uzyskać bezpośrednich danych, korzystaj z tego co masz. Jak już mówiłem, nie wszyscy mają testy, a spora część nawet nie wie, że takie są. Ale staraj się zebrać jak najwięcej wiadomości i dopiero wtedy obmyślaj strategię leczenia. To Ty jesteś specjalistą (a przynajmniej skoro chcesz pomóc, to za takiego bierze Cię pacjent), więc pomagając, bierzesz odpowiedzialność za zdrowie i życie jakiegoś zwierzęcia. Pamiętaj o tym.
Nie jesteś pewien - proś innych o konsultację. W leczeniu ludzi także stosuje się konsultacje w gronie specjalistów. Im więcej pomysłów, tym trafniejsza diagnoza. I nie ma co proponować klasycznych leków hobbystom. W najlepszym razie lek nie zadziała, a w najgorszym wszystko padnie. Bo trzeba wiedzieć, jak je stosować, że np. czysty metronidazol, żeby się całkowicie rozpuścił szybko, musi być rozrobiony w kwaśnej wodzie. Są preparaty ogólnodostępne, z którymi przeciętny akwarysta sobie poradzi, o zbliżonej skuteczności. Dodając nas ślepo antybiotyki możemy spowodować uodpornienie się patogenów, więc bezpieczniej wybrać leki oparte na barwnikach typu zieleń, błękit, czy nawet zwykłą sól. W 90% przypadków są to wystarczające środki zaradcze.
Bądź wyrozumiały. Wielu akwarystów pytających o choroby nie wie i nie jest świadoma, że dolegliwości ich podopiecznych mogą mieć źródło w ich własnych błędach. Jeśli wyłapiesz jakiś problem, to wskaż go w stonowany i wyważony sposób, bez oceniania. Nic nie zraża bardziej do specjalisty niż arogancja i nabijanie się z kogoś.
Działaj kompleksowo. Często nie wystarczy tylko podać leki. Proces chorobowy ma początek o wiele wcześniej niż już po wystąpieniu objawów. Wiele bakterii czy grzybów występuje cały czas w akwarium, lecz silne rybie organizmy sobie z nimi radzą. Sytuacja zmienia się, gdy następuje osłabienie układu odpornościowego. Wtedy to patogeny mają otwartą drogę do inwazji. Lecz coś musiało wywołać to osłabienie. Może nieprawidłowe parametry wody? Może niewłaściwe żywienie? To wszystko może prowadzić do załamanie się układu immunologicznego i wystąpienia choroby. Lecz jeśli uda nam się zwalczyć chorobę bez zlikwidowania jej pierwotnej przyczyny, to jaki jest sens osłabiania organizmu podawaniem - często nie obojętnych dla ryby - leków? Raczej żaden. To tak, jakby wsadzić palec do wrzątku w stojącym na piecu garnku, a następnie sprawdzać, czy woda jest dalej gorąca bez wyłączenia gazu pod naczyniem. Woda będzie nadal gorąca, choć przecież już wyciągnęliśmy palec. Dlatego tak ważne jest zakręcenie kurka z gazem, czyli poprawa szkodliwych warunków w akwarium.
Szanujmy się nawzajem. W Internecie większość z pomagających chce pomagać i robi to, na ile może, choć nie zawsze powinien. Nikt specjalistom nie płaci za to, robimy to z własnej woli i w miarę możliwości. Ja na przykład pracuję często po 12h, mam dużo na głowie i nie jestem non-stop online, sporo rzeczy mi umyka.
Mam także ostatni apel do posiadaczy akwariów - obserwujcie je. Uwierzcie mi, że codzienna obserwacja po 5 minut rano i wieczór umożliwia wyłapanie zdecydowanej większości chorób w bardzo wczesnym stadium. Wtedy pomoc jest o wiele łatwiejsza.
Jeśli ktoś to przeczytał, to serdecznie dziękuję. Bo wszyscy jesteśmy tu po to, by naszym podopiecznym żyło się lepiej.
PS. Dla początkujących polecam najpierw poczytać, zanim zasięgnie się rady innych. W Internecie jest sporo artykułów nt. chorób ryb, natomiast wiele z nich opisuje tylko kilka podstawowych chorób, i to po macoszemu. Natomiast jakiś czas temu popełniłem serię artykułów opublikowanych w serwisie Trzmiel Radzi, gdzie starałem się jak najdokładniej opisać kilkanaście najpopularniejszych schorzeń u ryb, wraz z ich przyczynami, objawami i leczeniem. Całość pisałem opierając się na książkach i publikacjach naukowych dotyczących tych jednostek chorobowych, dodając też coś z własnego doświadczenia. Polecam każdemu, nawet jeśli Twoje ryby nie chorują. Będziesz wtedy przygotowany na ewentualną, niemiłą okoliczność.
Część 1: ogólny wstęp + choroby pasożytnicze.
Część 2: choroby bakteryjne i grzybicze.
Część 3: choroby niezakaźne oraz zapobieganie.
:)
OdpowiedzUsuńA ja powiem Wam, że sprawdzam właśnie sklep akwarystyczny Trzmiel , bo muszę coś do mojego akwarium dokupić. Mają tutaj ciekawą ofertę, wiele różnych produktów, więc na pewno każdy coś znajdzie. Śmiało korzystajcie!
OdpowiedzUsuń